Strony

wtorek, 4 sierpnia 2015

Recenzja #58: Kochając pana Danielsa - Brittainy C. Cherry



Tytuł: Kochając pana Danielsa
Autor: Brittainy C. Cherry
Wydawnictwo, rok wydania: Filia, 2015
Ilość stron: 432

To historia wielkiej miłości. Takiej, która zdarza się wtedy, gdy na swojej drodze spotkasz prawdziwą bratnią duszę. Mężczyznę, którego śmieszy to, co bawi ciebie. Mężczyznę, który mówi to, co sama chcesz powiedzieć, który myśli jak ty.
Ja spotkałam pana Danielsa. Chociaż wiem, że nasza miłość nie miała prawa się wydarzyć, nie żałuję ani jednej chwili.
Nasza historia to nie tylko opowieść o miłości. Opowiada także o rodzinie. O stracie. O byciu żywym. Jest pełna bólu ale także pełna śmiechu. To nasza historia. 
Z tych wszystkich powodów nigdy nie przeproszę za to, że kochałam pana Danielsa.


I moje ulubione pytanie: „Kim chciałbyś być?”. To akurat proste. (…) Chciałbym być żywy.’

Kochając pana Danielsa jest jedną z tych książek, tych obok, których nie można przejść obojętnie. A jeśli już to zrobiliście, koniecznie przeczytajcie, bo będziecie żałować, że nie zrobiliście tego wcześniej…
Ashlyn po stracie siostry jest zmuszona do zamieszkania z ojcem, który zbytnio się nimi nie interesował. Jej życie zmienia się wcześniej niż przypuszcza, bowiem już w pociągu poznaje przystojnego Daniela o niebieskich oczach. Oboje przeszli wiele, ich miłość może oboje uleczyć, ale co, jeśli właściwa miłość pojawia się w niewłaściwym momencie?

Życie Ashlyn było w większości szczęśliwe, bo miała swoją siostrę bliźniaczkę, Gabby, która zawsze przy niej była. Jednak Gabby umiera, a Ash nie wie, jak ma teraz żyć. Siostra za każdym razem ją rozumiała, pomagała, była oparciem. Teraz jest załamana, zdenerwowana, niezrozumiana i niechciana, po tym jak jej mama wysyła ją do ojca. Tam poznaje Daniela, przy którym zaczyna się otwierać i na nowo żyć. Okazuje się być silna, inteligentna, zabawna, wrażliwa. Przez całą książkę ją uwielbiałam.

‘Nikt nie wie, kim jest, gdy jest nastolatkiem.’

Daniel miał świetne życie, do czasu, gdy jego dziewczyna nie zginęła w wypadku, brat nie zaczął ćpać i być dilerem, a rodzice zmarli. Po tych wszystkich tragediach w jego życiu pozostała tylko praca i zespół. Gdy Ashlyn pojawia się w jego życiu, czuje jakby w końcu dojrzał światło. Dzielą te same pasje, oboje są inteligentni, zabawni, doskonale się rozumieją.

Polubiłam też Ryana (przypominał mi Setha z Przypadków Callie i Kaydena), który był naprawdę niesamowitą osobą oraz Hailey, trochę naiwną, ale mimo wszystko dobrą przyjaciółkę. Pomimo wszystko lubianymi postaciami okazali się też być Jake oraz ojciec Ashlyn, Henry, który chciał odbudować relacje z córką.

Dzięki stylowi pisania autorki – bardzo liryczny i poetycki – książkę czyta się z ochotą i lekkością. Pewnie każdemu kto zna te książki na myśl będą przychodzić Pułapka uczuć Colleen Hoover, Coś do stracenia Cory Carmack, które dzielą popularny wątek romansu uczennica-nauczyciel. Historia jest prawdziwym rolllercoasterem, nigdy nie wiadomo co nas czeka na następnej stronie. A kończąc książkę z ledwością powstrzymywałam łzy, bo akurat jechałam pociągiem.Świetnie pokazuje różne sposoby radzenia sobie z tragediami, jakie spotkały bohaterów. Jedynie zakończenie ich historii jest zbyt pobieżne i myślę, że autorka mogłaby go jeszcze dopracować.
 Nawet teraz, kilka dni po przeczytaniu, nie potrafię wyrzucić jej z głowy, a na samą myśl zbierają mi się łzy w oczach… Zdecydowanie trafia na półkę ulubionych i mam nadzieję, że spodoba się Wam tak, jak mi!

‘- Bo udawanie szczęścia to niemal jego odczuwanie. Przynajmniej póki nie przypomnisz sobie, że to tylko pozory. Wtedy jest smutno. Naprawdę smutno. Bo noszenie na co dzień maski jest bardzo trudne. A po jakimś czasie jesteś trochę przestraszony, bo maska staje się twoją częścią.’




4 komentarze:

  1. Nikt nie wie kim jest, gdy jest nastolatkiem wydaje się genialną książką, po którą na pewno sięgnę w najbliższym czasie. ;)

    http://siatkareczkablogaq.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Bo i jest genialna, opisz swoje wrażenia po przeczytaniu! :)

      Usuń
  2. Bardzo fajna recenzja :)

    rilseee.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń