niedziela, 22 lutego 2015

Recenzja #13: Pułapka uczuć - Colleen Hoover


Tytuł: Pułapka uczuć #1 - Pułapka uczuć
Autor: Colleen Hoover
Wydawnictwo, rok wydania: W.A.B, 2014
Ilość stron: 285

Layken skończyła niedawno osiemnaście lat. Zaledwie kilka miesięcy wcześniej niespodziewanie straciła ojca. Wraz z kochającą matką i młodszym bratem postanawiają zostawić za sobą przeszłość w Teksasie, by rozpocząć nowe życie w Michigan. Sprzedają dom, pakują rodzinne pamiątki i wyruszają na północ. Każde z nich z innymi obawami i planami na dalszą przyszłość. Zarówno Lake, jak i Kel nie chcą porzucać szkoły, przyjaciół, wspomnień związanych z ulubionymi miejscami. Boją się tego, co ich czeka prawie dwa tysiące kilometrów od domu. Prawdziwego domu. Julia też się martwi. Mimo to stara się dodać otuchy swoim dzieciom i wesprzeć ich w najtrudniejszych chwilach.
Po przyjeździe na miejsce okazuje się, że już pierwszy kontakt z sąsiedztwem z naprzeciwka zwiastuje poważne zmiany w rodzinnych relacjach. A to dopiero początek niezwykle emocjonalnej, momentami przezabawnej historii losów dwóch rodzin Cohen i Cooperów, w której nikt nie zdaje sobie sprawy, jak ich członkowie staną się sobie bliscy w obliczu śmiertelnej choroby i codziennych problemów.

Pułapkę uczuć przeczytałam z ciekawości czy inne książki Colleen Hoover są tak dobre jak Hopeless. Tym razem także się nie zawiodłam, bo książka trzyma dobry poziom. Choć z początku brzmi jak typowe romansidło, to po parunastu stronach okazuje się wcale takim nie być.
Po śmierci ojca, Layken Cohen wraz z mamą i młodszym bratem przeprowadza się do Michigan. Rodzeństwo nie jest zadowolone z przeprowadzki i zostawienia dotychczasowych przyjaciół. Po przyjeździe do nowego domu Cohenowie poznają Willa i Cauldera Cooperów. Lake i Will nie są sobie obojętni, jednak po łatwym początku muszą poradzić sobie z przeszkodą, która może mieć poważne konsekwencje dla nich obojga. Jak Cohenowie poradzą sobie w nowym miejscu i kolejnymi przeciwnościami? Czy znajomość Lake i Willa przerodzi się w coś więcej? Na te i kolejne pytania znajdziecie odpowiedź w Pułapce uczuć.

Książka pokazuje nam jak ludzie odczuwają stratę bliskiej osoby i jak sobie z nią radzą. Poprzez ból, gniew, zaprzeczenie, w końcu godzą się z losem. Starają się pokonywać kolejne przeszkody i żyć jak najlepiej potrafią. Każdemu z nas mogą przytrafić się takie rzeczy jak Lake i Willowi, i przez to możemy lepiej ich zrozumieć. Nowe przyjaźnie, związki, ale także kolejne choroby bliskich. Widzimy jak trzeba się poświęcić, gdy nie można mieć tego czego się pragnie.
W książce dużą rolę odgrywała poezja, tzw. slam. Bohaterowie niejednokrotnie bywali na tych występach, a i najważniejsze rzeczy były wyznawane za pomocą poezji. Uważam, że to bardzo ciekawa koncepcja, która dodaje książce charakteru, tak jak to było także w Maybe Someday z muzyką.

Historia momentami mnie zaskakiwała. Byłam ciekawa co wydarzy się na kolejnej stronie, jak bohaterowie poradzą sobie ze swoimi uczuciami. Rozczulałam się, wzruszałam i śmiałam wraz z nimi. Do samego końca miałam nadzieję, że wszystko się ułoży. Książka jest bardzo poruszająca, piękna opowieść o niecodziennej miłości, która może uleczyć nawet najgłębsze rany. Z pewnością spodoba się fanom Hoover oraz YA. ;)

W środę zapraszam na premierową recenzję dalszych losów Lake, Will, Kela i Cauldera, a mianowicie na Nieprzekraczalną granicę.

Pozdrawiam,
Karolina

‘Więc weźcie sobie ocean,
Ja wybieram Lake.’

10 komentarzy:

  1. Gratuluję! Blog został nominowany do LBA ---> http://my-black-pants.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  2. Napewno ciekawa książka ! Jestem bardzo jej ciekawa może przeczytam ale jeszczę zobaczę chodź bardzo mnie ciągnie aby ją bardziej poznać i wgłębić się w jej tajemnice :)


    http://moda-naszym-swiatem.blogspot.com/2015/02/czy-to-prawda-co-pisze-na-bluzkach.html

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Więc tym bardziej Cię zachęcam byś się z nią zapoznała, bo naprawdę warto. :>

      Usuń
  3. No cóż, do tej pory nie czytałam "Hopeless" (chociaż w tym roku to nadrobię), więc nie miałam zetknięcia z żadną książką tej autorki. Nie mniej zaciekawiła mnie ta recenzja, więc może po nią sięgnę. :)
    Pozdrawiam,
    A.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Z każdą książką lubiłam C. Hoover coraz bardziej, aż stała się moją ulubioną autorką. Zostały mi tylko dwie do przeczytania i z niecierpliwością czekam na kolejne. :)
      Cieszę się, że cię zachęciła. :>
      Pozdrawiam,
      Karolina

      Usuń
  4. Kiedy przeczytałam Hopeless i Losing hope bardzo polubiłam tą autorkę i teraz zastanawiam się czy nie zabrać się za kolejne jaj książki, dzięki waszej recenzji jestem co raz bliżej by w końcu zabrać się za kolejną. ;P

    czytaniewekrwii.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Cieszymy się, że Cię zachęcamy. Dzięki Hopeless Colleen Hoover stała się moją ulubioną pisarką, więc doskonale Cię rozumiem. ;)
      Pozdrawiamy!

      Usuń