sobota, 7 stycznia 2017

Recenzja #108 : Tajemny ogień - CJ. Daugherty, Carina Rozenfeld



Tytuł: Tajemny ogień #1 - Tajemny ogień
Autor: CJ. Daugherty, Carina Rozenfeld
Wydawnictwo, rok wydania: Otwarte, 2015
Ilość stron: 392

W Tajemnym ogniu jest pradawna moc i śmiertelna klątwa, szaleńczy wyścig z czasem i walka z przeznaczeniem. Akcja powieści pędzi jak rollercoaster!

Taylor Montclair (Anglia)
Pewnego dnia wybuch złości Taylor powoduje, że przedmioty wokół niej zmieniają swoje położenie, a silne emocje zakłócają przepływ elektryczności. Dziewczyna poznaje szokującą prawdę o swoim pochodzeniu. Dowiaduje się, że drzemie w niej tajemny ogień.
Sacha Winters (Francja)
Setki lat temu na stosie spłonęła alchemiczka, która rzuciła klątwę na trzynaście pokoleń pierworodnych synów z rodu jej zabójców. Sacha jest trzynasty – za osiem tygodni ma umrzeć. Na świecie jest tylko jedna osoba, która może mu pomóc.

Dzielą ich setki kilometrów, łączy przeznaczenie.
Czy zdążą się odnaleźć, nim Sacha zginie, a świat pochłonie ogień?

To co za dnia wydaje się bezpieczne i znajome, nocą staje się całkiem obce. 

Z twórczością CJ. Daugherty miałam okazję spotkać się już wcześniej przy czytaniu pierwszego tomu jej sagi Wybrani i już wtedy się nie zawiodłam. Kiedy wyszła jej kolejna książka, tym razem pisana wraz z francuską autorką Cariną Rozenfeld, wiedziałam, że i ją muszę przeczytać. Po przeczytaniu mogę stwierdzić, że po raz kolejny się nie zawiodłam.

Jedno muszę przyznać – bohaterowie są naprawdę świetnie wykreowani. Nie przynudzają, nie są stereotypowi ani irytujący. Polubiłam Taylor i Sachę, oboje są niezwykle odważni odnajdując się w tym, co dzieje się dookoła nich. Z pozoru tak różni, są jednak bardzo do siebie podobni i aż miło się o nich czyta.
Sacha pomimo zbliżającej się tragedii stara się korzystać z życia i nie traci nadziei, że może jednak uda mu się przeżyć. Zaś Taylor urzekła mnie stoją determinacją by pomóc Sachy i zaangażowaniem w sprawę.
Jednak moje serce zdecydowanie skradła Louisa, która sama nie miała w życiu łatwo. Odważna, nie da sobą pomiatać i jest w stanie poświęcić się, by inni przeżyli. Prawdziwa dziewczyna z charakterkiem.

Wszyscy mieli wiedzieć, że życie jest niebezpieczne, a ten, kto chce przetrwać, musi być silny.

Motyw romansu w Tajemnym ogniu ma dopiero swój zalążek, podejrzewam, że rozwinie się w Tajemnym mieście. Ale to dobrze, przez to nie jest zbyt słodko i bohaterowie mogą skupić się na tym, co najważniejsze, czyli złamaniu klątwy. Przez to książka nabiera dość mrocznego i tajemniczego charakteru.

Od Tajemnego ognia trudno się oderwać, przez co czyta się go bardzo szybko, „pożerając” kolejne strony. Akcja mknie na przód z zawrotną szybkością, ale nie ma się poczucia niedosytu i niedopowiedzenia. Nie ma narracji pierwszoosobowej, przez co cała historia przedstawiona nam jest z różnych perspektyw.
Spodobał mi się pomysł stworzenia sekretnego stowarzyszenia alchemików, gdyż takie rzeczy zawsze skrywają w sobie fascynujące tajemnice. Taki motyw pojawiał się już niejednokrotnie, jednak nie mamy tutaj poczucia, że wieje nudą.

Tajemny ogień to świetna książka na oderwanie się od codzienności. Nie chcecie, by przytłoczył Was romans? Jest to trafiony wybór. Chcecie poczuć lekki dreszczyk emocji w oczekiwaniu na to, co się wydarzy? Tajemny ogień spełnia także ten wymóg.

 Taylor przeszło przez myśl, że w widoku twardego człowieka o krwawiącym sercu jest coś przygnębiającego. Wydaje się wtedy zaskoczony, zupełnie jakby w momencie, gdy pęka mu serce, uświadamia sobie, że je ma.

Za możliwośc przeczytania dziękuję wydawnictwu:


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz