Strony

wtorek, 12 kwietnia 2016

Najlepsze cytaty z książki "Opposition" Jennifer L. Armentrout





V i ostatni tom bestsellerowej serii Lux
Katy wie, że świat zmienił się w noc, gdy przybyli Luksjanie. Nie wierzy, że Daemon nie zrobił nic, kiedy jego rasa groziła usunięciem ludzkości i hybryd z powierzchni Ziemi. Jednak granice między dobrem a złem rozmyły się.
Daemon zrobi wszystko, by uratować tych, których kocha, nawet jeśli ma to oznaczać zdradę. Wkrótce odróżnienie wroga od przyjaciela stanie się niemożliwe, a świat zacznie się walić dookoła nich. Cena za uratowanie przyjaciół i ludzkości może okazać się bardzo wysoka.

Cytaty z Originu 


Myślę, że jeśli komuś ufamy, to wszyscy jesteśmy wariatami.

Boże, jak ja go kochałam. Byłam w nim tak samo zakochana jak w dniu, gdy to zrozumiałam. To było porażające uczucie.

Życie było zbyt krótkie i niepewne, by chować urazy, szczególnie o coś, nad czym nie miałam kontroli.

Złamałem każdą zasadę mojej rasy, by cię uleczyć i zatrzymać przy mnie. Poślubiłem cię i spaliłem na popiół całe miasto by cię ochronić. Zabiłem dla ciebie. Myślałaś, że zapomniałbym ile dla mnie znaczysz? Że cokolwiek na tym świecie - na jakimkolwiek świecie - byłoby silniejsze niż moja miłość do ciebie?

Ciężko było patrzeć w przeszłość i myśleć o czasie, który zmarnowaliśmy na walkę między sobą, szczególnie, że nasza przyszłość mogła być krótka. Jednak nie chciałam się teraz na tym skupiać, bo byliśmy razem. Nie miało znaczenia, ile godzin, dni, miesięcy czy lat mieliśmy przed sobą. Zawsze będziemy razem.
Taki rodzaj miłości był czymś poważnym. To ważniejsze niż planeta pełna psychopatycznych kosmitów czy rządowa organizacja.

- Odpocznij sobie, OK?
Uśmiechnęła się lekko.
- To brzmi apodyktycznie.
- Dobra.
Spróbowałem ponownie:
- Zdrzemnij się.
Uniosła jedną brew.
- To nadal apodyktyczne.
Zaśmiałem się i odgarnąłem włosy z jej policzka.
- Śpij.
- Ty naprawdę nie kumasz, co znaczy słowo apodyktyczny.

Bo ludzie to najbardziej uparte stworzenia w kosmosie.

- Daemon 2.0? Świat tego nie zniesie.

Lore wzruszył ramionami.
Hunter wzruszył ramionami.
Najwyraźniej cała ich rasa lubiła wzruszać ramionami.

-Masz wielkie serce, Kotek - mówił tuż przy moich ustach.-To najbardziej w tobie kocham. No i jeszcze bardzo podoba mi się twoje ciało, a z sercem to idealny zestaw. Idealny dla mnie.

Na razie tak. Myślę, że to dla nich dobre, bo jestem zarąbisty, więc mają oni możliwość uczenia się od najlepszych.

- Wiele rzeczy uważam za zarąbiste. Jak broń nuklearna, dietetyczne napoje gazowane i dżinsowe kamizelki - odpowiedział. - Ale to nie znaczy, że powinniśmy zniszczyć ludzkość, wykorzystując do tego broń nuklearną, albo że dietetyczne napoje smakują dobrze, albo że należy pobiec do najbliższego sklepu i kupić dżinsową kamizelkę. Nie zawsze powinniście mnie słuchać.

Ja nie potrafiłam przeliterować swojego imienia aż do pierwszej klasy, co jest smutne, bo ma trzy litery.

- Jeśli ci o tym wcześniej nie mówiłem... - Zmierzył mnie spojrzeniem od góry do dołu. - To pragnę cię. Zawsze pragnąłem.
- Zawsze? - wyszeptałam.
Chwycił mnie za ramiona i pochylił głowę, by musnąć ustami mój policzek.
- Zawsze.

Kocham cię [..]. Jeśli Twoje życie jest w niebezpieczeństwie, to zrobię wszystko, żeby cię od niego uchronić. To się robi dla osób, które się kocha.

Pomoc. To proste słowo. Mógłbym ci przytoczyć definicję.

Nie miało znaczenia, ile godzin, dni, miesięcy czy lat mieliśmy przed sobą. Zawsze będziemy razem. Taki rodzaj miłości był czymś poważnym. To ważniejsze niż planeta pełna psychopatycznych kosmitów czy rządowa organizacja.

- Pamiętam. Powiedziałem wtedy, że najpiękniejsi ludzie to tacy, których piękno jest ukryte w środku i nie są oni tego świadomi. Czy coś takiego.
- Tak to leciało. - Skinęłam głową.
Przechylił swoją na bok.
- Mówiłem wtedy o tobie.

Nie musiałem mówić jej, że ją kocham. Słowa były bez znaczenia, bo tak często się je powtarza. To czyny mają znaczenie.

Po tym pocałunku nie czułam już nic innego - ani zimnej ściany za mną, ani paniki czy strachu. Daemon całował mnie, jakby chciał zaznaczyć moją przynależność do niego, ale przecież już mnie miał. Całą. Moje serce. Moje duszę. Wszystko.


Pieprzyć Luksjan.
Pieprzyć ludzkość.
Chciałem, by ona się stąd wydostała.




Brak komentarzy:

Prześlij komentarz