piątek, 20 lutego 2015

Recenzja #12: Obsydian - Jennifer L. Armentrout


Tytuł: Lux #1: Obsydian
Autor: Jennifer L. Armentrout
Wydawnictwo, rok wydania: Filia, 2014
Ilość stron: 400

Oni nie są tacy jak my…
Kiedy przeprowadziliśmy się do Zachodniej Wirginii, zanim zaczęłam mój ostatni rok w szkole, musiałam przyzwyczaić się do dziwacznego akcentu, rwącego się łącza internetowego i całego morza otaczającej mnie nudy... Aż do momentu, kiedy spotkałam mojego nowego, wysokiego sąsiada o niesamowitych, zielonych oczach. Wtedy sprawy zaczęły obierać zupełnie inny kierunek... 
Ale kiedy zaczęłam z nim rozmawiać zrozumiałam, że Daemon jest wyniosły, arogancki i doprowadza mnie do szału. Zupełnie nam nie po drodze. Zupełnie. Jednak kiedy prawie nie zginęłam, a Daemon dosłownie zamroził czas, cóż... stało się coś zupełnie niespodziewanego…
Wpadłam w kłopoty, groziło mi śmiertelne niebezpieczeństwo. Jedyną szansą, żebym wyszła z tego cało, było trzymanie się blisko Daemona, aż przygaśnie blask…Jeśli oczywiście sama go wcześniej nie zabiję.

Normalność jest czasami nudna.

"On nie chce jej znać. Ale kiedy grozi jej śmiertelne niebezpieczeństwo, zrobi wszystko, by ją uratować. Daemon Black zamrozi czas, spali świat, jeśli to będzie konieczne." Te trzy zdania z okładki wystarczyły bym zapragnęła poznać tę historię. Historię, którą z każdym kolejnym zdaniem kochałam jeszcze mocniej.
     Główna bohaterka jest taka jak my wszyscy. Jest mądra oraz ma swoje zasady. Nie zdradziłaby przyjaciela nawet gdyby od tego zależało jej życie. Kat uwielbia pracować w ogrodzie, czytać książki i recenzować je na swoim blogu. Robi to, ponieważ sprawia jej to przyjemność, ale nie tylko. Czytanie sprawia, że zapomina o tragedii jaka ją spotkała. Tym właśnie żyje do momentu, gdy przeprowadza się wraz z mamą do Wirginii Zachodniej. Wtedy wszystko się zmienia, ponieważ poznaje rodzeństwo Blacków. A z czasem odkrywa również ich tajemnicę, po której nic już nie będzie takie samo.

   
Kiedy podłączono mi Internet, byłam szczęśliwsza, niż gdyby przystojny facet spojrzał na mój tyłek i poprosił o numer telefonu.

  Daemon zrobił na Kat świetne wrażenie, dopóki się nie odzywał. Wraz z otwarciem ust doprowadza ją do szału. Jest sarkastyczny, arogancki i bezczelny, a przy tym niesamowicie seksowny. Naprawdę! Za każdym razem, gdy Kat zadaje pytanie, na które Black nie chce odpowiadać, on zachowuje się jak palant. Ale jak każdy, ma też inną naturę. Po tym jak Kat dowiaduje się prawdy o nich, staje się mniejszym palantem. Prawdę mówiąc, można go nawet bardzo polubić. Kocha ponad wszystko swoją siostrę. Jest najważniejszą osobą w jego życiu i zrobi wszystko byle była szczęśliwa i bezpieczna. Pragnie jej chronić i w tym jest problem. Przed czym? Nie powiem wam. Musicie sami to przeczytać.
     Natomiast jego siostra bliźniaczka jest zupełnie inna. Jest bardzo otwarta, piękna i wszędzie jej pełno. W przeciwieństwie do Daemona od pierwszej rozmowy zaprzyjaźniła się z nową sąsiadką. Lubi pomagać Kat oraz bardzo się o nią troszczy. Szuka normalnej przyjaciółki, a ona idealnie się na tą rolę nadaje. Jednak ich przyjaźń nie jest łatwa, ponieważ brat Dee nie chcę by byli ze sobą bliżej. Uważa on, że za nią przyjdą również kłopoty. Ale jej nie obchodzi co uważa starszy z Blacków. Jest niesamowicie pozytywną postacią. Wnosi do książki wiele uśmiechu i zabawy. Ma też nie małą odwagę, która w decydującym momencie może doprowadzić do tragedii.


Piękna twarz. Piękne ciało. Koszmarny charakter. Święta trójca przystojnych chłopców.

Ta książka uzależnia. Sprawia, że nie jesteśmy w stanie myśleć o czymkolwiek innym. Nie można się od niej oderwać. Bohaterowie są niesamowici i muszę przyznać, że chciałabym kiedyś ich spotkać. Fabuła świetna, akcja trzyma w napięciu aż do ostatniej strony, a dialogi są przezabawne. Pisząc tą recenzję jestem już po przeczytaniu drugiej części Obsydianu i możecie mi wierzyć, że ta część jest genialna, ale to co dzieje się w Onyksie przebija wszystko. Czytam bardzo dużo książek tego gatunku i moim skromnym zdaniem uważam, że jest to jedna z najlepszych serii wszech czasów. W tej książce nie ma nic co by mi się nie podobało. A jeśli coś takiego było, to na końcu powieści jest dodatek, po którym zrozumiemy zachowania Daemona. Jego poświęcenie jest godne podziwu, mimo że jest palantem. Żartuję, uwielbiam go! Jak najbardziej zachęcam do czytania oraz komentowania.


„Proszę. Proszę. Proszę. Nie chcę cię stracić. Proszę, otwórz oczy. Proszę, nie zostawiaj mnie".
"Jestem tu". Otworzyłam oczy. "Jestem tu".


Pozdrawiam Julia

18 komentarzy:

  1. Ja nie lubię fantasy, ale rzeczywiście książka zapowiada się ciekawie ;)

    OdpowiedzUsuń
  2. Książka jest świetna. Myślę, że nawet jak nie lubisz fantasy to ci się spodoba

    OdpowiedzUsuń
  3. Niezbyt lubie takie fantastyczne powieści, bardziej romantyczne, oo tak ^^

    Zapraszam do mnie :) Liczy się każdy, nawet najkrótszy komentarz!
    malinowe-ciasto.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  4. W tej części nie ma zbyt wiele romantyzmu jednak w kolejnej części jest go pełno :D Na naszym blogu nie brakuje romansów na pewno znajdziesz coś dla siebie

    OdpowiedzUsuń
  5. Książka zapowiada się ciekawie :)

    OdpowiedzUsuń
  6. Po Twojej recenzji z chęcią ją przeczytam! :))
    Pozdrawiam, Alicja z
    http://okiem-barwnej-poetki.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  7. ten post zaczęca mnie do pzreczyttania tej książki :)))
    zapraszam do siebie memxriess.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  8. Nie czytałam jej, ale zachęciłaś mnie :)
    http://przyszopceuszatych.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  9. Uwielbiam tą serię! Chyba muszę ją sobie w końcu odświeżyć.

    Pozdrawiam i zapraszam do mnie,
    http://tysiac-zyc-czytelnika.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  10. Lux!!!!!!!!!!!!! <3 <3 Kocham, kocham, kocham <3 Przeczytałam już dwa razy tę książkę + Oblivion :D Mogę ją czyta w nieskończoność, jest taka superrrrr <3

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja tak samo, uwielbiam Lux i Daemona! <3 Ale "Oblivion" jeszcze na mnie czeka.. :(

      Usuń
    2. To polecam bardzo!! Świetny dodatek ^_^ ^_^

      Usuń