wtorek, 28 marca 2017

Recenzja #116: I nie było już nikogo - Agata Christie



Tytuł: I nie było już nikogo
Autor: Agata Christie
Wydawnictwo, rok wydania: Wydawnictwo Dolnośląskie, 2012
Ilość stron: 216

Dziesięć osób, każda podejrzana o morderstwo, zostaje zaproszonych przez tajemniczego gospodarza do domu na wyspie. Gdy ginie druga osoba, goście szybko zdają sobie sprawę, że to, co początkowo uważali za nieszczęśliwy wypadek, jest robotą zabójcy. Postanawiają odkryć jego tożsamość, ale okazuje się, że nikt nie ma alibi. Odizolowani od społeczeństwa, niezdolni do opuszczenia miejsca pobytu, umierają jeden po drugim w sposób opisany w dziecięcej rymowance, która wywieszona jest w ich pokojach.

Najpopularniejsza powieść Agaty Chrisite, dawniej znana pod tytułem "Dziesięciu małych Murzynków".


Łatwiej uwierzyć w kłamstwo niż w prawdę.


Choć Agata Christie to właściwie mistrzyni kryminałów, nigdy dotąd nie miałam okazji przeczytać żadnej jej książki. Zmieniło się to dopiero za sprawą serialu będącego ekranizacją jej książki, czyli właśnie I nie było już nikogo.
Cała akcja skupia się wokół grupy 10 osób, które z pozoru nic nie łączy, a jednak wszyscy dostają zaproszenia na tajemniczą Wyspę Żołnierzyków. Szybko okazuje się, że nie jest to zwykłe zaproszenie, a egzekucja, która ma być na nich wykonana według dziecięcej rymowanki.

Anthony Marston, Ethel i Thomas Rogers, John Macarthur, Lawrence Wargrave, Emily Brent, Edward Armstrong, William Blore, Vera Claythorne i Philip Lombard – wszyscy oskarżeni o morderstwa, choć nikomu nie zostało ono udowodnione. Wśród nich morderca, który zaplanował morderstwo doskonałe i wymierzenie na nich sprawiedliwości.
Nie znając zakończenia trudno jest zorientować się kto naprawdę jest mordercą. Każda z tych 10 osób może nim być, żadne z nich nie ma alibi, a nikogo innego nie ma na wyspie. Oczywiście miałam swoich podejrzanych, ale za każdym razem okazywali się pudłem. A takiego zakończenia się nie spodziewałam!


Ale żaden artysta – teraz już wiem – nie zadowoli się samą sztuczką. Potrzebny mu jest jeszcze aplauz.

Przez plątanie akcji, które zaserwowała nam Agata Christie można się nieźle zmylić. Świetnie łączy wszystkie wątki i fakty w całość, dzięki czemu na końcu wszystko nabiera dla czytelnika sensu. Podczas czytania czujemy jakbyśmy byli na wyspie razem z bohaterami, nie jako jeden z podejrzanych, lecz bardziej jako prosty obserwator.

Lubię od czasu do czasu przeczytać coś, co wciągnie mnie w rozwiązywanie tajemnicy. I nie było już nikogo zdecydowanie się to udało. Będziecie chcieli dobrnąć do końca i odkryć tożsamość mordercy, da się to zrobić w jeden wieczór, gdyż nie jest to gruba książka. Moja pierwsza styczność z twórczością Agaty Christie i myślę, że jak najbardziej warta polecenia!

Ps. I nie było już nikogo ma już wiele ekranizacji, jednak najbardziej polecam Wam miniserial BBC z Aidanem Turnerem i Charlsem Dancem z 2015 r.

Byli wrogami, których przykuwał do siebie jedynie instynkt samoobrony.
Zaczęli nagle tracić cechy ludzkie, a przybierać zwierzęce.

4 komentarze:

  1. Muszę w końcu przeczytać jakąś książkę tej autorki! I chyba zacznę właśnie od tej pozycji :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jak najbardziej polecam! Dobra książka na rozpoczęcie przygody z Christie. ;)

      Usuń
  2. Czytałam! Czułam się głupia, że nie wpadłam na zakończenie. Mistrzostwo Agathy w czystej postaci <3

    Pozdrawiam,
    http://czytelniczyzamet.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Haha, ja tak samo! Nie jesteśmy pierwsze i pewnie nie ostatnie. :D

      Usuń