wtorek, 24 października 2017

PRZEDPREMIEROWO! Recenzja #131: Czasami kłamię - Alice Feeney



Tytuł: Czasami kłamię
Autor: Alice Feeney
Wydawnictwo, rok wydania; W.A.B., 2017
Ilość stron: 400

Są trzy rzeczy, które powinniście wiedzieć o Amber Reynolds. Pierwsza: jej mąż już jej nie kocha. 
Amber jest w śpiączce (rzecz druga), w którą zapadła po wypadku samochodowym. Jej ciało jest nieruchome, ale umysł pracuje na najwyższych obrotach, starając się odtworzyć minione dni i tygodnie. Siniaki i obrażenia na jej ciele wskazują, że nie był to nieszczęśliwy zbieg okoliczności, lecz celowe działanie. Głównym podejrzanym jest jej mąż. Ale w tej opowieści nic nie jest proste, bo (rzecz trzecia) Amber czasami kłamie.

Wszyscy jesteśmy tylko duchami ludzi, za których się uważaliśmy, i podróbkami ludzi, którymi pragnęliśmy być.

Amber Reynolds to z pozoru zwykła, szczęśliwa kobieta. Ma kochanego męża, dobrą pracę i przyjaciółkę w postaci siostry. Jednak to tylko fasada, a prawda jest zupełnie inna.
W drugi dzień świąt Bożego Narodzenia budzi się, ale nie może się poruszyć. Jest w szpitalu, ale jak się tam znalazła? I co najważniejsze, dlaczego?

Autorka stworzyła postać z głębokim portretem psychologicznym. Choć zaczynając możemy nie wiedzieć co tak naprawdę kieruje Amber, to wraz z kolejnym rozdziałem dowiadujemy się o niej coraz więcej. Poznajemy wydarzenia, które ją ukształtowały, a także jak wielki wpływ na dzieci mają właśni rodzice. Osoba, której na początku żałowaliśmy, zamienia się w osobę, od której włos jeży się na głowie.
Całość jest tak zaplątana, że w trakcie czytania nie możemy być pewni kto, jaki jest naprawdę. Postaci są złożone, o wielu twarzach, zdecydowanie nie stereotypowe.

Mówi się, że nic nie może się równać z miłością matki, ale kiedy jej zabraknie,, wtedy nic nie może się równać z nienawiścią córki.

Czytając bardzo łatwo jest wpaść w sieć kłamstw, jaką zgotowała nam autorka. Banalnie jest w nie uwierzyć i niejednokrotnie czytając, musiałam sobie przypominać, że ‘chwila, chwila, coś tu nie gra…’.
Książkę czyta się błyskawicznie - po pierwsze przez to, że historia trzyma w napięciu od samego początku. A po drugie przez styl pisarski autorki. Jest to prosty język, jednocześnie odzwierciadlający charakter głównej bohaterki, jak i wręcz przeciwnie.

Czasami kłamię składa się z trzech części – wydarzeń sprzed wypadku, wydarzeń w czasie śpiączki i wspomnień z dzieciństwa pisanych w formie pamiętnika. I to te ostatnie są największym zaskoczeniem. Pisane z perspektywy dziecka powinny być niewinne, a jednak mają w sobie głęboki niepokój, wzrastający z każdym kolejnym fragmentem.

Alice Feeney przedstawiła nam książkę na wysokim poziomie. Doskonale przedstawiła tok myślenia Amber, jak również całą jej postać (zresztą nie tylko jej). Historia trzyma w napięciu przez długi, długi czas, a czytelnik prawie do samego końca zastanawia się co tak naprawdę się stało.
Czasami kłamię to książka, która jest jak najbardziej warta przeczytania i bardzo was do tego zachęcam!


Od czasów mojego dzieciństwa dużo się zmieniło – może nie tyle, ile byśmy chcieli, ale świat naprawdę stał się innym miejscem. Jest szybszy, głośniejszy, bardziej samotny. W przeciwieństwie do niego my zbytnio się nie zmieniliśmy, nie tak naprawdę. Historia jest lustrem, a my to tylko starsze wersje samych siebie; dzieci poprzebierane za dorosłych.

Za możliwośc przeczytania dziękuję:




2 komentarze:

  1. Brzmi intrygująco - juz sam tytuł. Myślę, że to coś dla mnie. A jeśli się zgubię w tej książce to może też się znajdę?

    OdpowiedzUsuń
  2. Książka intryguje mnie już od dłuższego czasu - ciekawi mnie pomysł. Mam nadzieję, że będę ją mógł przeczytać. :)

    Jeżowo pozdrawiam
    Nikodem z https://zaczytanejeze.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń