wtorek, 10 października 2017

Recenzja #129: Najtwardsza stal - Scarlett Cole



Tytuł: Second Circle Tattoos #1 - Najtwardsza stal
Autor: Scarlet Cole
Wydawnictwo, rok wydania: Akurat, 2017
Ilość stron: 352

Harper Connelly ukrywa się pod przybranym nazwiskiem przed byłym partnerem - narkomanem i psychopatą.
Trent Andrews po życiowych zawirowaniach, po latach terminowania pod okiem mistrza, otwiera własne studio tatuażu, które szybko zyskuje rozgłos i renomę.

Pewnego dnia Trent spotyka na ulicy olśniewającą dziewczynę. Nie wierzy własnemu szczęściu, kiedy jakiś czas potem ta sama dziewczyna przychodzi do jego studia, żeby zamówić tatuaż… na bliznach. To Harper, która w ten sposób ostatecznie chce zerwać z koszmarną przeszłością.
Dla dwojga młodych ludzi rozpoczyna się nowy niezwykły okres w życiu.
Stopniowo odkrywają, że bliskość może być piękna i bezpieczna; że warto o siebie zawalczyć, że dobrze jest umieć się bronić, że miłość nie musi ranić, a troskę można wyrażać na różne sposoby. Ale nie żyją w próżni i świat nie zatrzymuje się tylko dlatego, że się poznali. Trent znienacka dostaje intratną propozycję udziału w telewizyjnym show, co może zaowocować przełomem w jego karierze zawodowej. Harper otrzymuje niepokojące esemesy, świadczące o tym, że jej były partner-oprawca trafił na jej trop.

Nowe wyzwania wystawiają na próbę kiełkujące uczucia.
Czy Harper i Trent znajdą w sobie dość siły, by pokonać przeciwności losu i zostać razem na zawsze, na dobre i na złe?

Wierzę, że stworzono dla nas plan. I myślę sobie, że Wszechświat zawsze układa wszystko tak, żeby dać nam to, czego potrzebujemy, a nie to, czego pragniemy.

Są różne rodzaje tatuaży. Te, które o czymś przypominają. Te, które coś symbolizują. I te, które mają moc uleczenia. A Najtwardsza stal jest właśnie o tych ostatnich.
 
Harper/Taylor próbuje zapomnieć o traumatycznych przeżyciach z przeszłości, jednak trudno jest to zrobić codziennie widząc ich namacalny dowód. Ma swoje lęki, jednak stale z nimi walczy, pokazując tym swoją siłę i odwagę. Przechodzi wielką przemianę z dziewczyny, którą była na początku, na tą, którą staje się na koniec. Trudno jej nie współczuć i nie zrozumieć, a przy tym i nie polubić.
Trent to prawdopodobnie ideał każdej kobiety. Seksowny tatuażysta o gołębim sercu, któremu można zaufać w każdej sprawie. Jest cierpliwy, wyrozumiały, szczególnie w stosunku do Harper. Pomaga jej, lecz nie poprzez ‘przytrzymywanie’ jej na każdym kroku, a przez to, że pokazuje jej jak silna jest i jak może wykorzystać swoją siłę.


Nieuświadomiony lęk to słabość.

Zarówno Harper, jak i Trent mieli swoje wady i popełniali błędy, 
a mimo to po dostatecznej ilości czasu byli w stanie o tym porozmawiać i wyjaśnić. Nie kłócili się bez powodu, tak jak to zwykle zdarza się w tego typu książkach. Podobało mi się też to, że nie rzucają się na siebie, jak to zwykle w takich książkach bywa. Za to ich relacja rozwija się w swoim tempie, zaczynając od przyjaźni i kończąc na związku, przez co jest to jak najbardziej realistyczne.
Właściwie wszystkie pozostałe postaci trudno nie polubić. Moimi ulubieńcami chyba są Cujo i Drea, więc nie mogę się już doczekać tego jak ich historia się rozwinie w kolejnej książce.

To moja pierwsza książka Scarlett Cole, jednak wiem, że jeśli wszystkie będą napisane tak jak ta, sięgnę po nie bez wahania. Książkę czyta się błyskawicznie, nie zbędnych opisów ani irytujących pominięć. Są za to dobrze skonstruowane dialogi pełne humoru i ciętych ripost.

Najtwardsza stal to książka, którą jest się w stanie przeczytać w jeden dzień, jeśli nie kilka godzin. Dostałam ją w czasie, w którym nic nie potrafiło mnie skusić na przeczytanie, a dzięki niej udało mi się z tego wydostać. Oczywiście, że bywa przewidująca i powiela schematy które powtarzały się już niejednokrotnie. Jednak przez sposób napisania, postacie i całą oprawę warto ją przeczytać. Osobiście zdecydowanie ją polecam i nie mogę doczekać się kolejnych tomów!

Dante chciał pokazać, że miłość pochodząca od Boga jest czysta, ale gdy trafia w nasze ręce, potrafimy to spieprzyć. My, zwykli śmiertelnicy, często nadużywamy miłości. Miłość zbyt silna może być tylko żądzą, a miłość nadużywająca może doprowadzić do gniewu.

Za możliwośc przeczytania dziękuję wydawnictwu:


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz