W starym, wytartym notatniku kryje się kronika pewnej
miłości, która rozkwitła po zakończeniu II wojny światowej gdzieś w Karolinie
Północnej. Noah Calhoun odczytuje ją wieczorami w domu opieki pewnej kobiecie
cierpiącej na chorobę Alzheimera. Dzięki sile uczucia przeżywa na nowo cudowne
chwile swojej wielkiej miłości. Przypomina sobie, kiedy w 1932 roku po raz
pierwszy zobaczył Allie Nelson - ich potajemne spotkania, wspólne wakacje i
trudny okres rozstania, gdy zniknęła z jego życia na czternaście lat...
Nauka
nie stanowi odpowiedzi na wszystko.
Cuda
– nawet najbardziej niewytłumaczalne i niewiarygodne – istnieją i zdarzają się,
kpiąc sobie z naturalnego porządku rzeczy.
Wszystko
się jakoś ułoży. Zawsze się układało.
Poezji
nie tworzy się po to, by ją analizować, poezja ma po prostu inspirować,
wzruszać, nie powinna być odbierana umysłem.
Życie
sprawia, że człowiek czuje się pusty w środku i szuka kogoś, kto jakimś
cudownym sposobem wypełni tę próżnię.
Rozstanie
boli tak bardzo dlatego, że dusze stanowią jedno.
Każdy
z nas ma prawo do tajemnic.
Poezja
wnosi ogromne piękno do życia, ale także i wielki smutek.
Dzień
i noc łączy szczególna więź; nie istnieją bez siebie, ale też nie mogą
istnieć równocześnie; (…) być zawsze razem, a mimo to nieustannie osobno.
Niektóre rzeczy nigdy się nie zmieniają.
Życia nie wolno mierzyć jego ostatnimi latami.
Wiedza
przynosi ból.
Na
jedno życie składa się mnóstwo malutkich żyć, każde mieszczące się w ramach
jednego dnia.
Czasem
odnoszę wrażenie, że świat składa się wyłącznie z optymistów.
Są
na świecie dobrzy ludzie.
Uwielbiam Sparksa :)
OdpowiedzUsuń