wtorek, 19 grudnia 2017

Recenzja #135: Wielkie kłamstewka - Liane Moriarty



Tytuł: Wielkie kłamstewka
Autor: Liane Moriarty
Wydawnictwo, rok wydania: Prószyński i s-ka, 2017
Ilość stron: 496

Zbrodnia? Nieszczęśliwy wypadek? A może zwyczajny wybryk? Wiadomo tylko, że ktoś nie żyje.
Trzy kobiety – nieśmiała, skryta i przebojowa – spotykają się któregoś dnia, kiedy ich dzieci idą do przedszkola. Nie wiedzą, że pozornie drobna zmiana przewróci ich życie do góry nogami, a sielska rzeczywistość na przedmieściach Sydney to jedynie pozory. „Wielkie kłamstewka” to opowieść o byłych mężach i drugich żonach, matkach i córkach oraz burzach w szklance wody, a także niebezpiecznych kłamstwach, w których trwamy, by doczekać jutra. Żyjemy, żeby kłamać, czy kłamiemy, żeby żyć? Oto jest pytanie.

Czy musimy kłamać? Czy Ty zawsze mówisz prawdę? Czy prawda nas wyzwoli?

Rodzice lubią się nawzajem oceniać. Nie wiem, dlaczego tak się dzieje. Może dlatego że nikt z nas tak naprawdę nie wie, co robi?

Tajemnice i kłamstwa są czymś, z czym każdy z nas spotyka się na co dzień. Stosujemy je z różnorakich powodów; niejednokrotnie by ukryć przed kimś nieprzyjemną i bolesną dla niego prawdę, uchronić go lub samych siebie przed przykrymi konsekwencjami jakiegoś czynu. Jednak często są one też używane w innym kontekście. Trzymamy tajemnice ze względu na nas samych, być może dlatego, że jest nam wstyd wyznać je najbliższym. Takie tajemnice są wielokrotnie bardziej wyolbrzymione niż w rzeczywistości. Zaś kłamiemy, szantażujemy, manipulujemy, by osiągnąć zamierzony cel i czerpać z niego korzyści. Czy takie środki mogą być nieszkodliwe, czy mogą przynieść wyłącznie przykre konsekwencje?
Te dwie rzeczy są motywem przewodnim powieści Liane Moriarty pt. „Wielkie kłamstewka”. Ich cały ciąg doprowadza do zbrodni, której być może udałoby się uniknąć, gdyby zmieniono choć jeden mały szczegół. Wypowiedziano choć jedno kłamstewko mniej.
Nicole Kidman, Reese Witherspoon i Shailene Woodley jako
Celeste Wright, Madeline Mackenzie i Jane Chapman w miniserialu HBO

Bohaterkami są trzy kobiety – nieśmiała, skryta i przebojowa – których dzieci chodzą do tego samego przedszkola. Trzy kobiety zupełnie różne, a jednak nawiązuje się między nimi przyjaźń. Nie wiedzą jeszcze, że to spotkanie staje się punktem rozpoczynającym wydarzenia, które odmienią ich pozornie spokojne życie.

Liane Moriarty stworzyła bohaterów, którzy są realistyczni, różnorodni, nieprzerysowani. Dzięki temu nie ma odczucia, że „gdzieś się to już czytało”. Łatwo się z nimi zżyć, a czytanie o ich losach jest interesujące.
Jane, matka samotnie wychowująca pięcioletniego Ziggy’ego, przeprowadza się do Pirriwee, by w końcu znaleźć swoje miejsce. Skrywa jednak mroczny sekret, przez który jej życie zupełnie się odmieniło. Z odważnej dziewczyny stała się szarą myszką, niepewną siebie i zahukaną.
Celeste ma wszystko, czego zapragnie. Jest piękna, ma przystojnego męża, dzięki któremu mogą pozwolić sobie na życie w luksusie, a do tego jest matką cudownych bliźniaków. Jednak to wszystko jest tylko idealne dla osób postronnych. Jej związek skrywa w sobie przerażającą tajemnicę, która zmieniła Celeste w kobietę skrytą, rozkojarzoną i wstydzącą się swojego sekretu.
Madeline jest najbardziej przebojową pośród przyjaciółek. Ma w sobie wiele energii i optymizmu, lubuje się we wszelkiego rodzaju aferach. Jej zaradność i poczucie humoru pozwalają jej wyjść cało z problemów. Pomimo jej szczęścia z trójką dzieci i mężem, ciągle nie może wybaczyć byłemu mężowi odejścia od niej i ich córki Abigail.

 Zły postępek czasem okazuje się jedynym słusznym.

Całość napisana jest w narracji trzecioosobowej. Przez to mamy wgląd w myśli wszystkich trzech bohaterek i razem z nimi śledzimy, co w danej chwili robią. Jest to powieść wielowątkowa, z realnymi portretami psychologicznymi postaci oraz wiarygodnym tłem społeczno-obyczajowym. Pełna intryg, kłamstw, tajemnic i niedopowiedzeń.
Akcja dzieje się w małym miasteczku na obrzeżach Sydney. Dostajemy obraz miasteczka, gdzie wszyscy znają wszystkich i wydają się być szczęśliwi. Jest to obłudne społeczeństwo, które prowadzi życia jedynie na pokaz, plotkuje na swój temat i skrywa sekrety, które mogą być zaskakujące, a jednocześnie zaburzyć życie innych mieszkańców.
Wraz z rozpoczęciem książki wiemy jedynie, że ktoś zginął, lecz nie wiemy kto, w jakich okolicznościach i kto był temu winny. Akcja zaczyna się kilka miesięcy przed pamiętnym wydarzeniem, czyli wieczorkiem inauguracyjnym. Każdy z rozdziałów jest opatrzony fragmentami wywiadu udzielonego przez świadków zdarzeń. Dzielą się w nich swoimi spostrzeżeniami, ocenami i teoriami. Dzięki temu czytelnik dostaje ciągle nowe wskazówki dotyczące zbrodni.
Książka w większości skupia się na kobietach. W tym temacie poruszanych jest wiele wątków. Jednym z nich jest presja wywierana na nie z powodu wieku oraz wyglądu. Przyjął się pogląd, że kobieta powinna być zawsze piękna i szczupła. Autorka pokazuje nam, czym te myśli są podszyte i jak kobiety na przestrzeni różnych pokoleń martwią się o to. Jane uważa się za niepasującą do pięknych Madeline i Celeste, zaś kończąca czterdzieści lat Madeline nie chce być przygnębiona starzeniem się.

Nigdy nie wybaczaj. I nigdy nie zapominaj

Znaczącą rolę odgrywa solidarność i więzi łączące kobiety. Pomimo ciągłych niesnasek są one w stanie w krytycznych chwilach połączyć siły i zawiązać nić porozumienia w pewnych sprawach lub nawet ochronić jedną z nich bez względu na możliwe konsekwencje dla innych.
W powieści pojawia się podział na matki karierowiczki, które próbują udowodnić, że kobieta może równocześnie rozwijać karierę i być dobrą matką, oraz matki na pełen etat, które z kolei odpierają krytykę w kwestii braku własnej samorealizacji. Są matki broniące swoje dzieci za wszelką cenę, czy to gdy są one dręczone w przedszkolu, oskarżone o bycie dręczycielem, czy też po prostu ochraniane przed prawdą, na którą nie są jeszcze gotowe.
Najważniejszym z wątków dotyczących kobiet jest przemoc. Przemoc fizyczna, domowa, słowna, między dziećmi – różne jej formy. Nieraz bohaterzy mają ochotę kogoś uderzyć, kopnąć, wyrzucić. Jest to pokazane jako ludzki instynkt, aczkolwiek taki, który powinien mieć pewną granicę. Jednak takowej nie ma przemoc domowa. Z każdym jej epizodem oprawca posuwa się coraz dalej, a ofiara jest coraz bardziej pokrzywdzona. Poznajemy schemat myślenia ofiary, która jednocześnie chce zostać i odejść. Mami się nadzieją i wierzy oprawcy, że to się nie powtórzy, jednak tak nie jest.
Doświadczamy też jak bardzo słowa mogą ranić. Jak bardzo mogą zakorzenić się w umyśle, by przez długi czas tam pozostać. Stać się tajemnicą, która może odmienić nasze myślenie i przez niewypowiedzenie urosnąć do nieprawdopodobnej rangi.

Postanowiłam przeczytać powieść po zobaczeniu kilku odcinków serialu powstałego na jej podstawie. Od razu wiedziałam, że chcę tę historię poznać przez jej książkowe oblicze, nie tylko telewizyjne. Zdecydowanie się nie zawiodłam, spełniła wszystkie moje oczekiwania. Była interesująca, miejscami trzymająca w napięciu, a czasem zabawna i wzruszająca. W mojej opinii jest warta przeczytania, porusza wiele współczesnych problemów społecznych i uczy sposobów postępowania z nimi.
 „Wielkie kłamstewka” są jak puzzle, z każdym rozdziałem dostajemy nowy kawałek, by ostatecznie ułożyć wszystkie i rozwiązać zagadkę. To książka pełna intryg, sekretów, kłamstw, a przy tym zdarzają się sceny, przy których można się roześmiać. Wciągająca czytelnika od pierwszej strony i kończąca przesłaniem skłaniającym do refleksji.

Dzieci mają coś takiego w sobie, że ściągają nas do swojego poziomu. Nikt i nic nie doprowadza cię do szału tak, jak własna pociecha.

1 komentarz:

  1. Uuuuuu to może być bardzo ciekawe :o

    http://luxwell99.blogspot.com/2017/12/me-like-spiderman.html?m=1

    OdpowiedzUsuń