Tytuł: For Her #1 - Dla niej wszystko
Autor: Alexa Riley
Wydawnictwo, rok wydania: Burda Publishing Polska, 2017
Ilość stron: 300
Nigdy nie zapomnę
tego, jak wyglądała, tak bardzo pewna siebie. Obserwowałem ją z daleka. Wtedy
jeszcze nie była na mnie gotowa. Nie zbliżałem się do niej ani jej nie
niepokoiłem, ale przez cały czas miałem ją na oku.
Mallory Sullivan
jest gotowa na to, aby rozpocząć nowe życie. Po ukończeniu ze świetnym wynikiem
studiów udało jej się trafić na najbardziej pożądany staż w Stanach
Zjednoczonych. Dzięki ciężkiej pracy i determinacji osiągnęła to, o czym w
czasach, kiedy wychowywała się w rodzinie zastępczej, mogła tylko pomarzyć.
Od samego początku
wiedziałem, że ta dziewczyna stanie się moim osiągnięciem, dlatego w dniu, w którym
pozwoliłem jej odejść, wyznaczyłem dla niej ścieżkę. Ścieżkę wiodącą do mnie.
Mallory nie
spodziewała się, że ukoronowaniem tych marzeń stanie się Oz. Czasami jednak to
przeznaczenie wybiera, w kim się zakochujesz. Kto sprawia, że tracisz nad sobą
kontrolę. Kto obejmuje w posiadanie twoją duszę.
A potem dociera do
ciebie, że to wcale nie było przeznaczenie…
Czytałam
kiedyś o tym, że w przebaczeniu nie chodzi o tę drugą szansę, ale o uzdrowienie
samej siebie.
Mieliście kiedyś książkę, która straszliwie was
zaciekawiła, by potem równie strasznie was zawieść? Jak dla mnie Dla niej wszystko jest właśnie taką
książką, choć bardzo chciałabym, by było inaczej…
Cała historia obraca się wokół Milesa, który zobaczył
wówczas 17-letnią Mallory i zakochał się w niej od pierwszego wejrzenia. Do
tego momentu wszystko byłoby jak we wszystkich innych romansach, jednak Miles
postanowił tak pokierować jej drogą, by wiodła ją prosto do niego. By w
odpowiednim czasie mógł sprawić, że i ona się w nim zakocha.
Bohaterowie niestety wydają się być znacznie
spłyceni. Nie czułam z nimi żadnej więzi i w żadnym razie nie wydawali się być
realni.
Pomijając niezdrowe i nieuzasadnione działania Milesa aka
Oza, byłaby z niego przyzwoita postać. Był troskliwy, uroczy i kochający, a
jednocześnie zaborczy i nie do końca zrównoważony. Bo kto normalny ma obsesję
na punkcie pierwszy raz zobaczonej dziewczyny?
Zaś po Mallory spodziewałam się choć trochę oporu i tego,
że trudniej wpadnie w zastawione na nią sidła. Jednak niestety tak się nie
stało. A gdy wszystko wychodzi na jaw, przebaczenie bycia okłamywaną przez
stosunkowo najbliższej jej osoby przychodzi jej nadzwyczaj łatwo.
Dochodzi
się w życiu do takiego momentu, kiedy trzeba zdecydować, co jest
najistotniejsze.
Jak dla mnie w książce było niewiele, a nawet zbyt mało,
uzasadnień psychologicznych zachowania Milesa i przez to nie do końca wszystko
trzymało się kupy. Gdyby choć trochę pogłębić jego portret psychologiczny, być
może jego zachowanie byłoby bardziej zrozumiałe dla czytelnika. Podobnie jest
też z Mallory, która spotyka pierwszego faceta i od razu czuje, że to ten
jedyny. Wszystko rozumiem, ale dlaczego to jest tak surrealistyczne?
Dobrą stroną Dla
niej wszystko jest przede wszystkim to, że czyta się bardzo szybko i łatwo.
Nie ma zbędnego przynudzania, a akcja toczy się umiarkowanie. Niejako plusem
jest też akcja z punktu widzenia obu bohaterów, przez co poznajemy motywacje
obojga.
Opis bardzo mnie zaciekawił i wprost zacierałam ręce,
chcąc jak najszybciej ją przeczytać. No i tutaj się trochę zawiodłam, bo
zapowiadało się naprawdę świetnie… Choć czyta się błyskawicznie i książka
wciąga, to jednak spodziewałam się po niej czegoś więcej. Mam wrażenie, że
wszystko zostało tu potraktowane trochę po macoszemu i że można by co nieco
pogłębić niektóre wątki.
Podsumowując, czytało się bardzo przyjemnie i do tego nie
mam zastrzeżeń. Autorki miały dobry pomysł, który naprawdę miał potencjał.
Jednak po prostu nie do końca wypalił i nie należy od Dla niej wszystko wymagać zbyt wiele. To po prostu kolejny lekki
romans, do którego raczej już nie wrócę.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz