Tytuł: Kochając pana Danielsa
Autor: Brittainy C. Cherry
Wydawnictwo, rok wydania: Filia, 2015
Ilość stron: 432
To historia wielkiej
miłości. Takiej, która zdarza się wtedy, gdy na swojej drodze spotkasz
prawdziwą bratnią duszę. Mężczyznę, którego śmieszy to, co bawi ciebie.
Mężczyznę, który mówi to, co sama chcesz powiedzieć, który myśli jak ty.
Ja spotkałam pana
Danielsa. Chociaż wiem, że nasza miłość nie miała prawa się wydarzyć, nie
żałuję ani jednej chwili.
Nasza historia to
nie tylko opowieść o miłości. Opowiada także o rodzinie. O stracie. O byciu
żywym. Jest pełna bólu ale także pełna śmiechu. To nasza historia.
Z tych wszystkich
powodów nigdy nie przeproszę za to, że kochałam pana Danielsa.
I moje ulubione
pytanie: „Kim chciałbyś być?”. To akurat proste. (…) Chciałbym być żywy.’
Kochając pana Danielsa jest jedną z tych książek, tych obok, których nie
można przejść obojętnie. A jeśli już to zrobiliście, koniecznie przeczytajcie,
bo będziecie żałować, że nie zrobiliście tego wcześniej…
Ashlyn
po stracie siostry jest zmuszona do zamieszkania z ojcem, który zbytnio się
nimi nie interesował. Jej życie zmienia się wcześniej niż przypuszcza, bowiem
już w pociągu poznaje przystojnego Daniela o niebieskich oczach. Oboje przeszli
wiele, ich miłość może oboje uleczyć, ale co, jeśli właściwa miłość pojawia się
w niewłaściwym momencie?
Życie
Ashlyn było w większości szczęśliwe, bo miała swoją siostrę bliźniaczkę, Gabby,
która zawsze przy niej była. Jednak Gabby umiera, a Ash nie wie, jak ma teraz
żyć. Siostra za każdym razem ją rozumiała, pomagała, była oparciem. Teraz jest
załamana, zdenerwowana, niezrozumiana i niechciana, po tym jak jej mama wysyła
ją do ojca. Tam poznaje Daniela, przy którym zaczyna się otwierać i na nowo
żyć. Okazuje się być silna, inteligentna, zabawna, wrażliwa. Przez całą książkę
ją uwielbiałam.
‘Nikt nie wie, kim
jest, gdy jest nastolatkiem.’
Daniel
miał świetne życie, do czasu, gdy jego dziewczyna nie zginęła w wypadku, brat
nie zaczął ćpać i być dilerem, a rodzice zmarli. Po tych wszystkich tragediach
w jego życiu pozostała tylko praca i zespół. Gdy Ashlyn pojawia się w jego
życiu, czuje jakby w końcu dojrzał światło. Dzielą te same pasje, oboje są
inteligentni, zabawni, doskonale się rozumieją.
Polubiłam
też Ryana (przypominał mi Setha z Przypadków Callie i Kaydena), który był naprawdę niesamowitą osobą oraz Hailey, trochę
naiwną, ale mimo wszystko dobrą przyjaciółkę. Pomimo wszystko lubianymi postaciami
okazali się też być Jake oraz ojciec Ashlyn, Henry, który chciał odbudować
relacje z córką.
Dzięki
stylowi pisania autorki – bardzo liryczny i poetycki – książkę czyta się z
ochotą i lekkością. Pewnie każdemu kto zna te książki na myśl będą przychodzić Pułapka uczuć Colleen Hoover, Coś do stracenia Cory Carmack, które
dzielą popularny wątek romansu uczennica-nauczyciel. Historia jest prawdziwym rolllercoasterem, nigdy nie wiadomo co nas
czeka na następnej stronie. A kończąc książkę z ledwością powstrzymywałam łzy,
bo akurat jechałam pociągiem.Świetnie
pokazuje różne sposoby radzenia sobie z tragediami, jakie spotkały bohaterów. Jedynie
zakończenie ich historii jest zbyt pobieżne i myślę, że autorka mogłaby go
jeszcze dopracować.
Nawet
teraz, kilka dni po przeczytaniu, nie potrafię wyrzucić jej z głowy, a na samą
myśl zbierają mi się łzy w oczach… Zdecydowanie trafia na półkę ulubionych i
mam nadzieję, że spodoba się Wam tak, jak mi!
‘- Bo udawanie
szczęścia to niemal jego odczuwanie. Przynajmniej póki nie przypomnisz sobie,
że to tylko pozory. Wtedy jest smutno. Naprawdę smutno. Bo noszenie na co dzień
maski jest bardzo trudne. A po jakimś czasie jesteś trochę przestraszony, bo
maska staje się twoją częścią.’
Nikt nie wie kim jest, gdy jest nastolatkiem wydaje się genialną książką, po którą na pewno sięgnę w najbliższym czasie. ;)
OdpowiedzUsuńhttp://siatkareczkablogaq.blogspot.com/
Bo i jest genialna, opisz swoje wrażenia po przeczytaniu! :)
UsuńBardzo fajna recenzja :)
OdpowiedzUsuńrilseee.blogspot.com
Dziękuję. :)
Usuń