wtorek, 28 kwietnia 2015

Recenzja #32: Papierowe miasta - John Green


Tytuł: Papierowe Miasta
Autor: John Green
Wydawnictwo, rok wydania: Bukowy Las, 2013
liczba stron: 400

Nastoletni Quentin Jacobsen spędza czas na adorowaniu z oddali żądnej przygód, zachwycającej Margo Roth Spiegelman. Więc kiedy pewnej nocy niegrzeczna Margo uchyla okno i, zakamuflowana jak ninja, wkracza na powrót w jego życie, wzywając go do udziału w tajemniczej i misternie zaplanowanej przez siebie kampanii odwetowej, Quentin oczywiście podąża za dziewczyną. Gdy ich całonocna wyprawa dobiega końca i nastaje nowy dzień, Quentin przychodzi do szkoły i dowiaduje się, że zagadkowa Margo w tajemniczych okolicznościach zniknęła. Chłopak wkrótce odkrywa, że Margo zostawiła pewne wskazówki i że zostawiła je dla niego. Podążając jej urywanym śladem, w miarę zbliżania się do celu Q odkrywa zupełnie inną Margo, niż ta, którą kochał i znał dotychczas.

Papierowe miasta są drugą historią Johna Greena, którą przeczytałam przed ekranizacją. 
Pierwszą oczywiście była jego najsłynniejsze dzieło - Gwiazd Naszych Wina. Jakie były moje wyobrażenia co do tej powieści? Nie jestem do końca pewna, właściwie sięgnęłam po nią pod wpływem chwili. Nie zastanawiałam się jaka będzie, tylko po prostu zaczęłam czytać. Już po samym opisie można stwierdzić, że ta historia nie będzie taka sama jak inne. Powiem wam szczerze, że nigdy nie spotkałam się z taką książką! Jest w niej tajemnica, tajemnica i jeszcze raz TAJEMNICA. Tym jednym słowem można określić tą fabułę. John Green stworzył bardzo dojrzałą opowieść z wieloma pytaniami o dorosłość. Najważniejszym z nich jest: Czy jesteśmy tą samą osobą, za którą uważają nas inni?

                Quentin jest zupełnie inny niż bohaterzy, których wcześniej poznałam. Jest chłopakiem, który wraz ze swoją przyjaciółką przeżył w wczesnej młodości duży szok. Znaleźli coś czego nigdy nikt z nas nie powinni ujrzeć. Po tym wydarzeniu, Q stał się trochę bojaźliwy, ale również szalenie odpowiedzialny. Od bardzo dawna jest zakochany w swojej sąsiadce i przyjaciółce z dzieciństwa Margo. Gdy ona znika, natychmiast nachodzą go straszne myśli. Postanawia zrobić wszystko by ją odszukać, choćby miałoby to trwać latami. Podczas poszukiwań odkrywa, że wcale jej nie znał, nie wiedział o niej wielu rzeczy. Dzięki temu przestaje się aż tak bać, lecz uświadamia sobie też, że w rzeczywistości kochał  wyobrażenie Margo. Poznaje ją na nowo dzięki wskazówkom, które dla niego zostawiła. I cały czas jej szuka! Czy gdy w końcu dowie się, gdzie jest będzie w stanie rzucić odpowiedzialne życie dla dziewczyny, której tak naprawdę nie znał? 

                Margo Roth Spiegelman jest żywą legendą swojego liceum, mało tego - swojego miasta. Ma twardy charakter, wszyscy ją lubią i szanują. Uwielbia niezapomniane przygody, na które często się wybiera, ale zawsze powraca. Jednak po zwariowanej nocy z Quentinem nie wraca. Osobiście bohaterka występuje niewiele w tej książce. Można by jednak rzec, że cały czas występuje duchem podczas poszukiwań. Jest zagadką nie tylko dla swoich znajomych, lecz także dla każdego czytelnika. Bardzo polubiłam tę postać, bo jest taka inna, z jednej strony jest twarda i szanowana. Jednak to tylko maska, która jest naprawdę dobrze ukryta. Uważa, że nie pasuje do papierowego miasta, jednak czy aby na pewno? Jest zagubiona i nie wie gdzie szukać wsparcia, ponieważ każdy uważa ją za kogoś kim nigdy nie była. Dlatego właśnie ucieka, ale czy tym razem wróci?

                Bohaterami drugoplanowymi są Radar, Ben i Lacey. Najbardziej z tej trójki polubiłam Radara, który jest świetnym przyjacielem Q. Choćby nie wiem co pragnie mu pomóc w znalezieniu Papierowej Dziewczyny. Natomiast Ben jest według mnie dziecinny i mało zabawny. Lacey to była przyjaciółka Margo, która po jej zniknięciu przeszła pozytywną zmianą. To właśnie te postacie sprawiają, że ta historia jest jeszcze bardziej prawdziwa.

                John Green ponownie stworzył historię pełną metafor, cudownych bohaterów oraz niewyobrażającą ilość tajemnicy. W powieści możemy odnaleźć odpowiedz na pytanie Kim jesteśmy. Quentin pokazuje nam, że należy podążać za swoją miłością, Margo, że nie powinniśmy cały czas stać w miejscu, a Radar, Ben i Lacey, że jedyne co możemy zrobić dla przyjaciela to być przy nim i go wspierać. Poza tym uświadamia nam jak piękne mogą być pełne imiona! Była już Hazel Grace Lancaster, teraz Margo Roth Spiegelman. Powieść jest niezwykła i polecam ją gorąco!!! Natomiast 31 lipca 2015 roku będziemy mogli obejrzeć ekranizację Papierowych Miast. Nat Wolff w roli Q i Cara Delevingne jako Margo.


Pozdrawiam Julia

17 komentarzy:

  1. Słyszałam o autorze, ale jeszcze nie miałąmokazji czytać ani jednej książki. Fajnie piszesz :) Pozdrawiam http://littleredcherrysmile.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jak najbardziej warto przeczytać chociaż jedną z jego książek:D

      Usuń
  2. Ta książka jest... inna. Sięgając po nią spodziewałam się wzruszenia, smutku tak jak w przypadku GNW. Tego nie było, ale na lekturze się nie zawiodłam. John Green genialnie opisuje ludzkie zachowania, w tym wypadku fakt, że to jakiego człowieka widzimy my może być kompletną przeciwnością tego kim naprawdę jest a nawet, że sami o sobie nie wiemy wszystkiego. Ja dla mnie książka jak najbardziej na TAK :)
    P.s. Jak Wam poszły egzaminy? :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Całkowicie się z tobą zgadzam!!! Papierowe miasta są inne niż Gwiazd naszych wina, jednak to wcale nie oznacza że książka jest gorsza.A co do egzaminów to ja jestem zadowolona! Miło, że o nas pamiętałaś! A tobie jak poszło?Pozdrawiamy :D

      Usuń
    2. Ja też jestem zadowolona. Tak straszyli egzaminami, a było lepiej niż sądziłam. :D

      Usuń
    3. Mi także egzaminy poszły całkiem dobrze :D Najłatwiejszy polski i historia, ale reszta też nie była trudna :)

      Usuń
  3. Już nie mogę doczekać się ekranizacji.ale wyznaję zasadę "Najpierw książka,potem film",więc planuję jak najszybciej przeczytać!

    http://czytam-ogladam-recenzuje.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  4. Wstyd się przyznać ale czytałam tylko jedną książkę tego autora,oczywiście wiadomo jaką :D Świetny post,teraz wiem,że muszę ją przeczytać !
    http://zaczytanaaax.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Papierowe miasta są inne niż GWN jednak jak najbardziej warto! Miło, że udało mi się cię do niej zachęcić ;)

      Usuń
  5. Zachęciłas mnie do tej książki bardzo tym bardziej ze bardzo spodobało mi sie "gwiazd naszych wina" powinnam wypożyczyć ta książkę!
    http://onlydreams8.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Cieszę się że udało mi się cię zachęcić :D Koniecznie musisz ją wypożyczyć!!! Pozdrawiamy

      Usuń
  6. Brzmi zachęcająco.. Po maturze chętnie sięgnę po książkowe nowości, będę zmuszona z wielką przyjemnością
    nadrobić zaległości. :)

    Pozdrawiam gorąco, http://shslove.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Książka jak najbardziej jest warta przeczytania! Powodzenia na maturze!!! Trzymamy kciuki :D

      Usuń
  7. Miałam do czynienia tylko z jedną książką autorstwa Johna Greena (Gwiazd naszych wina) i wypadła średnio w moich oczach, jednak postaram się dać kolejną szansę pisarzowi i kiedyś sięgnę po kolejny tytuł. Może to będą Papierowe Miasta? ;)

    OdpowiedzUsuń
  8. https://www.facebook.com/828585590492895/photos/a.829044107113710.1073741827.828585590492895/1018665114818274/?type=1&theater Zapraszam do udziału w konkursie! :)

    OdpowiedzUsuń