Autor: Nicholas Sparks
Wydawnictwo, rok wydania: Albatros, 2014
liczba stron: 496
Jest zima, rok 2011. W śnieżny, mroźny dzień, jadący
samochodem, dziewięćdziesięciojednoletni Ira Levinson, wypada z drogi i w
wyniku wypadku zostaje uwięziony we wraku. Czekając na pomoc, wyziębiony, ranny
staruszek, snuje opowieść swojego życia. Opowieść o wojnie, o radościach i
smutkach dnia codziennego, marzeniach, tych spełnionych i tych, które nigdy nie
doczekały się spełnienia. Przede wszystkim jednak jest to opowieść o wielkiej
miłości Iry do jego nieżyjącej żony Ruth. To właśnie duch Ruth towarzyszy mu w
trakcie tej ostatniej podróży, nakłaniając go do dalszych wspomnień, dodając mu
sił i przekonując, że jego czas jeszcze nie nadszedł.
Równocześnie z historią Iry poznajemy historię Sophii, studentki ostatniego
roku historii sztuki, która próbuje pozbierać się po burzliwym związku z
niewiernym, awanturniczym Brianem, oraz Luke'a, ujeżdżacza byków, który po
ciężkim wypadku zamierza wrócić na arenę, by uratować od upadku rodzinne
ranczo. Uczucie, które połączy tych dwoje nie będzie łatwe i zostanie wystawione
na ciężką próbę przez tajemnicę, którą skrywa Luke. Historie Iry i Ruth, Sophii
i Luke'a zbiegają się w najmniej oczekiwanym momencie.
Najdłuższa podróż to książka, którą otrzymałam na
urodziny, jednak nie od razu zaczęłam ją czytać. W sumie to nie wiem czemu nie zrobiłam tego wcześniej. Zanim ja się za nią wzięłam, przeczytała ją moja mama i babcia. Właśnie to jest niesamowite w historiach Sparksa, że każdemu bez względu na wiek i zainteresowania podobają się te powieści. Jest to moja trzecia przygoda z dziełami tego autora. Zawsze staram się pisać obiektywne recenzje, więc na wstępie powiem, że książka zaczęła mnie bardzo wciągać od 20 rozdziału. Wcześniej była to historia lekko nudnawa, a opisy były bardzo obszerne. Była też dla mnie dość przewidywalna, co mnie bardzo smuci, bo sama zniszczyłam sobie zabawę z czytania. Jednak jest coś co bardzo podobało mi się w tej powieści, a są to bohaterowie, którzy nie byli przereklamowani, lecz oryginalni i interesujący.
Ira,
gdy go poznajemy jest już bardzo starszym mężczyzną, który uwięziony w
samochodzie postanawia opowiedzieć nam historię życia jego oraz żony, Ruth. Dowiadujemy
się jak przebiegało ich życie, ale przede wszystkim uświadamiamy sobie powagę
miłości. Ira pokazuje, że dla osoby, którą kochamy jesteśmy w stanie zrobić
wszystko. Nawet zerwać kontakt, bo wiesz że nie będziesz mógł ofiarować
ukochanej tego, czego najbardziej pragnie. Dowiadujemy się dzięki nim czym jest miłość oraz jak ważna
jest moc ustępowania.
Luke
ujeżdża byki, czyli jest szalony albo niesamowicie zdesperowany. Łatwo zgadnąć,
która odpowiedz jest poprawna.
Collins zdaje sobie sprawę, jak niebezpieczne jest to co robi. Jednak nie pozwoli, by jego matka utraciła to co jest dla niej najcenniejsze - swoje dziedzictwo. Jest inteligentny, rozsądny (chociaż nie zawsze), ale też odważny i opiekuńczy. Potrafi wydać ostatnie oszczędności, by człowiek którego praktycznie nie znał, był szczęśliwy. Luke jest moim ulubionym bohaterem w tej książce i uważam, że jego poświęcenie dla matki i walka z honorem jest godne podziwu.
Collins zdaje sobie sprawę, jak niebezpieczne jest to co robi. Jednak nie pozwoli, by jego matka utraciła to co jest dla niej najcenniejsze - swoje dziedzictwo. Jest inteligentny, rozsądny (chociaż nie zawsze), ale też odważny i opiekuńczy. Potrafi wydać ostatnie oszczędności, by człowiek którego praktycznie nie znał, był szczęśliwy. Luke jest moim ulubionym bohaterem w tej książce i uważam, że jego poświęcenie dla matki i walka z honorem jest godne podziwu.
Po
przeczytaniu tej powieści jednak nie ma efektu WOW. Jest to tylko kolejna historia
Nicholasa Sparksa, która oczywiście odnosi sukces, bo to jest Sparks. Myślę, że najlepszym określeniem tej książki to słowo:
średnia. Uważam, że wątek Luke’a i Sophii dział się zbyt szybko, natomiast
sceny Iry i Ruth za wolno. Ich początkowe rozdziały ciągnęły się w
nieskończoność przez co czytelnik zaczyna się trochę nudzić. Jednak tak jak napisałam powyżej bohaterowie są świetni, a w
tej historii możemy znaleźć wiele ciekawych przemyśleń. Powieść ta nie zagości
u mnie w gronie ulubionych, lecz nie planuję skreślać tego autora z mojej
listy. Mam jeszcze wiele jego książek do przeczytania. Mam nadzieję, że się nie
zawiodę!
Pozdrawiam Julia
Nie przekonałaś mnie. Nie przepadam za książkami, które ciągną się w nieskończoność i raczej nie dla mnie są snucia o przeszłości. Nie mniej jednak recenzja napisana jest ciekawie i na pewno do ciebie wrócę.
OdpowiedzUsuńTymczasem zapraszam do siebie http://scg-po-prostu-ja.blogspot.com/
SCG
Książka tak jak napisałam jest średnia, ale mam nadzieje, że jakaś inna książka na naszym blogu cię zainteresuje. Pozdrawiam :D
UsuńPlanuje wybrać się na film,a czy przeczytam książkę? Nie koniecznie.
OdpowiedzUsuńhttp://czytam-ogladam-recenzuje.blogspot.com/
Już po samym zwiastunie widać, że film będzie się bardzo różnił od książki. Ja do kina się wybieram, bo czuję że film będzie bardzo dobry ;)
UsuńCiekawiła mnie ta książka.. Szkoda, że tak się początek ciągnął, ale może mimo to przeczytam.. Na pewno jednak wybiorę się na premierę do kina :) Tak przy okazji fajny blog. :D
OdpowiedzUsuńZapraszam do mnie (gdzie za jakiś czas będziesz mogła zobaczyć moje odczucia po filmie):
http://books-culture.blogspot.com/
Jestem bardzo ciekawa twoich odczuć zarówno po filmie jak i po książce! Na pewno do ciebie wpadnę ;)
Usuńhttp://wikiandmarta.blogspot.com/ Komentarz za komentarz ? Obserwacja za obserwację?:) CIEKAWY POST.!polecam
OdpowiedzUsuńNie, dzięki ;)
UsuńKilka dni temu przeczytałam tą książkę. Moim zdaniem jedna z lepszych książek Sparks'a.
OdpowiedzUsuń(Mój blog)
No cóż... Każdy ma inne zdanie, mam nadzieję, że przeczytasz więcej książek tego autora :D
UsuńJak dla mnie to jedna z gorszych książek tego autora
OdpowiedzUsuń