Tytuł: Torn Hearts #1 - Amber
Autor: Gail McHugh
Wydawnictwo, rok wydania: Akurat, 2015
Ilość stron: 591
Życie Amber Moretti zmienia się nie do poznania. Osierocona
outsiderka, która przez całe życie zmagała się z koszmarami dzieciństwa,
pragnie za wszelką cenę rozpocząć nowe życie jako studentka. Kiedy pojawia się
na uniwersytecie po raz pierwszy, spotyka dwóch mężczyzn, najlepszych
przyjaciół, którzy wnoszą do jej mrocznej egzystencji kolor, świeży powiew
powietrza i światło.
Brock Cunningham jest uroczym, zielonookim
uwodzicielem-gentlemanem, Amber nie może się oprzeć jego urokowi. Wkrótce ten
intrygujący mężczyzna zaczyna wypełniać cały jej świat, każdą myśl i każdy
oddech. Ryder Ashcroft – niebieskooki wytatuowany „zły chłopak”, natychmiast
zniechęca ją do siebie, kiedy jednak udaje mu się ją pocałować, natychmiast
kradnie część jej serca, duszy i umysłu. Ku swojemu ogromnemu zdumieniu i
przerażeniu, Amber zakochuje się w nich obu. A potem następuje coś, co zmienia
wszystko, i Amber nie wie, czy kiedykolwiek uda jej się powrócić do normalnego
życia.
Przeszłość buduje nas jako ludzi. Blizny, które
pozostawia, kształtują nas, a to, jak sobie radzimy z jej konsekwencjami,
rzeźbi naszą duszę.
Choć opis mnie zainteresował (pomimo mojej małej
awersji do trójkątów miłosnych), to po pierwszym rozdziale byłam prawie pewna
tego, że Amber to kolejny zwykły
romans. Nie chciałam jednak już tak na samym początku wyrabiać sobie o niej
opinii, więc brnęłam dalej. I tak z czasem moje zdanie po części się zmieniało…
Amber Moretti to dziewczyna, która miała
naprawdę trudne dzieciństwo. Śmierć rodziców, kolejne rodziny zastępcze – następstwem
tego są problemy z zaufaniem i niewierzenie w miłość. Do czasu aż nie
przyjeżdża na uniwersytet i nie poznaje dwóch całkowicie innych, jednak
idealnych dla niej, facetów. Wplątując się w trójkąt miłosny, który zmieni i
zrani każdego z nich, nie spodziewa się przemocy i śmierci, którą niesie za
sobą praca ich obu…
Żal: za jego pomocą świat czyni z nas niewolników
swojej brutalności. Zawsze obecny w naszym życiu, niczym rozpylony w powietrzu
toksyczny gaz, jest ostatnim z czuwających przy naszym łożu śmierci.
Postacie nie są najmocniejszą stroną powieści,
gdyż autorka bardziej skupiła się na wątku sensacyjno-miłosnym, niż psychologii
bohaterów. Wszyscy są pokrzywdzeni przez los i każde z nich szuka własnego
uzdrowienia i choćby chwilowej ucieczki od codziennych problemów. Mają wiele
stereotypowych cech, które można było spotkać w innych książkach, choć jest w
nich parę zmian. Nie są postaciami, które będę długo pamiętać, bo niestety aż
tak zachwycający nie są. Najbardziej warty zapamiętania wydaje się być Ryder,
niegrzeczny chłopak, który ma swoją drugą stronę.
W serii Collide
bardzo podobał mi się styl pisania autorki. Czytało się z łatwością i
przyjemnością, więc liczyłam na to, że i tutaj będzie tak samo. Jedynym minusem
była zbyt duża liczba filozoficznych i moralizatorskich zdań, jak dla mnie
średnio to tutaj pasowało. Za to autorka umiejętnie rozwinęła akcję, by pod
koniec zaskoczyć czytelnika i wywołać u niego dreszczyk emocji. Może i trochę
zbyt przewidywalnie, ale da się to przełknąć. Nie jest to książka, którą mogę
nazwać emocjonalnym rollercosterem, jednak w niektórych momentach potrafi być
mroczna i tajemnicza, co wzbudza fascynację czytelnika.
Pomimo tych nielicznych
wad Amber wywarła na mnie pozytywne
wrażenie. Nie pokonała Pulse, ale nie
pozostawiła też po sobie niesmaku. Nie wiem czy jeszcze kiedyś do niej wrócę,
lecz na pewno muszę przeczytać kolejne tomy, tym bardziej po takim
zakończeniu.. Niemniej Amber to
przyjemna lektura na wieczór i nie tylko!
Miłość nas zmienia. Zmienia wszystko, w co
wierzymy. Miłość jest czysta i jednocześnie samolubna. Potrafi sprawić, że
pragniemy rzeczy, których nie powinniśmy pragnąć. Że nienawidzimy osoby, jaką
się stajemy. Miłość jest szczodra i chciwa, niezdecydowana i zaborcza, mściwa i
magiczna zarazem. Sprawia, że przeskakujemy z jednej urojonej emocji w drugą,
trzymając nas jednocześnie w nikczemnej sieci euforii, uplecionej z
najpiękniejszych kłamstw i najstraszniejszych prawd.
Za możliwośc przeczytania dziękuję
wydawnictwu:
Czytałam chwilę temu recenzję, że mam się zbytnio nie nastawiać, więc już nie wiem, co myśleć o książce.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam i zapraszam do siebie,
http://tylkomagiaslowa.blogspot.com/
Też czytałam różne recenzję, więc tutaj jest podobnie jak z Greyem i tego typu książkami, zależy od czytelnika. :)
Usuń