czwartek, 12 lutego 2015

Serialowe-co-warto-zobaczyć #1: Hart of Dixie



Tytuł: Hart of Dixie ( Polski - Doktor Hart)
Stacja emitująca: The CW; Fox Comedy
Ilość sezonów: 4
Lata emisji: 2011-2015
Status: Zakończony
Gatunek: Dramat, Komedia


Serial koncentruje się wokół młodej lekarki,  Zoe Hart (Rachel Bilson). W Nowym Yorku Zoe skończyła szkołę medyczną, pragnie zostać tak jak jej ojciec, kardiochirurgiem. Kiedy nie dostaje się na upragniony staż kardiochirurgiczny postanawia przyjąć ofertę od nieznajomego dr Harley Wilkesa. Przeprowadza się do Blue Bell w stanie Alabama, gdzie otrzymuje w spadku połowę kliniki.


BlueBell w Alabamie to typowe małe amerykańskie miasteczko z południa. A może takie było dopóki nie zjawia się tam dr Zoe Hart? Wkraczając w życie mieszkańców, Zoe zmienia je raz na zawsze.

Z początku Zoe nie jest mile widziana w mieście. Ludzie nie lubią przyjezdnych, a Zoe swoim zachowaniem nie zjednuje ich sobie. Jedna nie byłaby sobą, gdyby się nie starała. I trzeba przyznać, że w większości jej to wychodzi. A nawet jeśli nie, to ona zawsze znajduje by to naprawić. I tak po wszystkich zawirowaniach czuje się i jest uznana za mieszkankę BlueBell.
Cały serial dobrze oddaje klimat takiego miasteczka jakim jest BlueBell. Miasteczko pełne intryg, romansów, problemów, które są po prostu komiczne! Nie sposób się nie uśmiechnąć, bo tak łatwo możemy się wczuć w ten klimat. Bohaterów łatwo się rozumie, ba, można się wręcz w nich zakochać. Szczególnie w Wadzie, Lavonie czy George’u. Nawet manipulującą i apodyktyczną Lemon można polubić. ;)
Oczywiście co to byłby za serial, w którym nie było by shipów. Największy prym wiedzie oczywiście Zade (Zoe i Wade), ale możemy też usłyszeć o Zeorge’u (Zoe i George), Lavonie i A.B. lub Lemon i George’u.
Jeszcze gdy był emitowany pierwszy sezon zaczęłam oglądać Hart of Dixie, ale wtedy przez inne obowiązki zrezygnowałam z niego. I tak po paru latach w końcu nadrobiłam wszelkie zaległości. Wciągnął mnie do tego stopnia, że zarywałam noce, bo nie mogłam się doczekać tego co będzie dalej. Uwielbiam te wszystkie perypetie mieszkańców BlueBell i mam nadzieję, że przez jakiś czas będziemy mogli je jeszcze oglądać.
Bardzo polecam, bo naprawdę warto się skusić. Nawet jeśli nie jest to do końca wasz gust, to mimo wszystko nie odrzucajcie go, bo a nuż się spodoba. ;)

Pozdrawiam,
Karolina

I tak na koniec, jedna ze scen, którą uwielbiam. <3



Brak komentarzy:

Prześlij komentarz